Toronto chyba na nas czekało

  W niedzielny poranek, kiedy musieliśmy opuścić nasze lokum i ruszyć na autobus do Toronto, Montreal nawet nie myślał o tym, żeby budzić się do życia. I było tak pewnie jeszcze długo po naszym wyjeździe… O 7:30 ruszyliśmy autobusem do Toronto. Koło 13 powinniśmy być na miejscu. -W Toronto powinniśmy być o 13:10 – odezwał…

Montrealski Chill Out

  Pogoda kolejnego dnia nie należała do najpiękniejszych, a nam skończył się karnet na komunikację miejską. Próby dokupienia biletu 1-dniowego spełzły na niczym. Teoretycznie można kupić je w kioskach, sklepach spożywczych, a nawet drogeriach, ale w naszej okolicy nigdzie nie było. -Nie wiem, może spróbujcie w hmmm… Depanneur. Oui, oui, troisieme street… 5 minut.- ekspedientka…

Bienvenue à Montréal!

  Wczoraj wydawało nam się, że żaden jet lag nam nie straszny. Rano jednak obudziliśmy się już przed 5 i ciężko było zasnąć. Łukasz wstał, żeby popracować, ja postanowiłam jeszcze trochę dospać. Mimo wszystko już przed 8 byliśmy gotowi na zwiedzanie miasta.   Pogoda w końcu zrobiła się słoneczna, temperatura w okolicach 20 stopni. Idealna…

Ostatni dzień na Islandii, czyli lecimy do Kanady!

  Ostatnią noc w Reykjaviku spędziliśmy w przyjemnym hoteliku w centrum miasta. Noc była ciężka, bo jakieś buraki (jak szybko się okazało Polacy) w sąsiednim pokoju darli się do siebie i przeklinali przez pół nocy, a ściany niestety były cienkie. Mimo zwrócenia im uwagi, że jest 2 w nocy i wszystko słychać, niewiele pomogło… Na…

W Montrealu ciągle jemy…

  Intensywny początek naszej podróży, jet leg i emocje związane z lotem na odległy kontynent dały nam się we znaki, dlatego na  te kilka dni, które spędziliśmy w Montrealu postanowiliśmy zwolnić tempo i trochę odpocząć. Zwykle plany zwiedzania miast w moim wykonaniu są zaplanowane co do minuty, przecież nie ma miasta, którego atrakcji nie dałoby…

Dzień piąty, czyli wymyśliłam gorące źródła

  To już nasz przedostatni dzień na Islandii, a my nadal nie skorzystaliśmy z największego dobrodziejstwa islandzkiej ziemi jakim są gorące źródła termalne. Pogoda zapowiadała się okropnie, przez większość dnia opad i 9 stopni. Co zrobić w tak brzydki dzień?? Planowaliśmy wybrać się w tym dniu do gorących źródeł w Hveragerði, do których trzeba było…

Dzień czwarty, czyli dalej zapychamy

  Może i narzekamy na pogodę, bo trzeba przyznać – nie rozpieszcza, ale mimo wszystko mamy na prawdę dużo szczęścia. Od rana powitało nas słońce. Kolejny intensywny dzień przed nami, więc szybko zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w drogę. Zaczęliśmy od informacji turystycznej, chcieliśmy, żeby ktoś obeznany polecił nam absolutne „must see” w Parku Vatnajökull. Dostaliśmy…

Trzeci dzień, czyli ciśniemy do Höfn

  Kiedy rozeznawałam w internecie temat wyjazdu na Islandię wiele osób pisało, ze najlepiej wybrać się poza sezonem, bo jest taniej. Niestety chyba nie dotyczyło to noclegów. Większość campingów i  tanich noclegowni jest czynna tylko w sezonie czyli od czerwca do września. Co za pech. Nam zostały tylko całoroczne hotele, hostele i guesthous’y, które do…

Golden Circle, czyli jednak nie takie pustkowie

  Rano po zaparzeniu herbatki do termosu i wrzuceniu w siebie kaszki manny byliśmy gotowi na podbój Islandii. Wczorajsze zwiedzanie Reykjaviku nas nie usatysfakcjonowało, więc postanowiliśmy przejść się po niewielkim centrum i zobaczyć co w trawie piszczy. Miasto jest dość kompaktowe, ale przy tym urocze. Kolorowe niewielkie domki, stylowe sklepy, ładny port. Nie ma tu…

Pierwsze godziny na Islandii

  Nasz pobyt na Islandii okazał się dużo bardziej intensywny niż się spodziewaliśmy. Wieczorami nie było ani siły ani chęci, żeby cokolwiek napisać, dlatego krótki opis naszego pierwszego przystanku będzie pojawiał się na blogu dopiero teraz. No to zaczynamy.   Pogoda na Islandii nie była dla nas łaskawa i już od pierwszych godzin pozostawiała wiele…