Lovina, czyli koszmaru na Bali część trzecia?

Kilka koszmarnych dni spędzonych na Bali całkowicie nas wykończyło. Nie wiemy co robić – uciekać gdzie pieprz rośnie czy dać wyspie kolejną szansę? Może jednak „Rajskie Bali” nie jest fikcją, tylko źle szukamy? Postanawiamy zabukować przyzwoity hotel na północy wyspy w miejscowości Lovina i spędzić tam kilka dni. Tym razem szukamy hotelu z basenem, żeby…

Ubud, czyli koszmaru na Bali część druga

Po dwóch niezbyt udanych dniach w Kucie postanowiliśmy wybrać się do Ubudu, uznawanego za duchowe serce Bali. Po prześledzeniu kilku podróżniczych blogów uznaliśmy to miejsce za dobry kierunek dalszej podróży. Jedna z blogerek nazwała je nawet „swoim małym domem na końcu świata”. Brzmi kusząco. Nasi znajomi również polecali to miejsce jako jedno z ładniejszych na…

Denpasar, czyli koszmaru na Bali część pierwsza

Po przylocie na Bali byliśmy tak zmęczeni, że nic nam nie przeszkadzało. Zasnęliśmy jak zabici. Hotel okazał się bardzo przyjemny, nie było w nim żadnego robactwa, a odór kanalizacji był niewielki. Jednym słowem jest jakby luksusowo. Pierwsze dwa noclegi zarezerwowaliśmy w Kucie, jednej z najbardziej popularnych dzielnic na południu Bali. Mówiono nam, że jest tam…

Gdzie las deszczowy spotyka rafę koralową

Będąc cały czas pod wpływem adrenaliny i ogromnym wrażeniem jakie zrobiła na nas Wielka Rafa, następnego dnia wypożyczyliśmy samochód i wybraliśmy się w stronę Daintree Rainforest, największego lasu deszczowego na terenie Australii. O Przylądku Tribulation mówi się, że to miejsce, w którym las deszczowy spotyka rafę koralową.  Wielka Rafa Koralowa znajduje się tu najbliżej stałego lądu….

Sunshine Coast, czyli robi się coraz piękniej

  Po 2 miesiącach ciągłego przemieszczania chcieliśmy spędzić kilka dni na totalnym odpoczynku, przy kawie w ogrodzie, ewentualnie plażując na pobliskiej plaży. Stąd pomysł na housesitting. Nie zależało nam pięknym turystycznym rejonie, ważne, żeby było ciepło i blisko plaży. Jednak jak to zwykle w życiu bywa, nasz szalony plan nicnierobienia legł w gruzach, gdy okazało…

Pierwsze doświadczenia z housesittingiem

  Housesitting i petsitting, czyli opiekowanie się domem i zwierzętami pod nieobecność właścicieli jest w Australii bardzo popularne. Ludzie są tu bardzo ufni i otwarci na nowych ludzi i doświadczenia. Do tego bardzo lubią podróżować. Znaleźliśmy kiedyś w internecie stronę www.trustedhousesitters.com, a na niej dużo ofert interesujących australijskich domów, postanowiliśmy więc spróbować swoich sił. Nie…

Brisbane – czy możesz nas jeszcze zaskoczyć?

  Brisbane to trzecie co do wielkości miasto Australii, liczy ponad 2 mln mieszkańców. To stolica stanu Queensland. Znajduje się na wschodnim wybrzeżu, około 700 km na północ od Sydney. Mimo wielkości i dobrej lokalizacji, jest zwykle omijane przez turystów lub traktowane jako przystanek w drodze na Gold Coast lub Sunshine Coast – dwa najbardziej…

Gold Coast to nie tylko plaże

  Kolejny dzień zwiedzania Gold Coast. Z jednej strony chciałoby się powylegiwać na plaży, ale jest tu tak wiele pięknych miejsc do zobaczenia, że szkoda marnować czas. Dziś kolejny intensywny dzień, tym razem wybieramy się w góry. Trzeba więc nabrać siły pożywnym śniadaniem. Jak wspominałam wcześniej, u Anity i Jima mieliśmy do dyspozycji ogromny wybór…

Dosyć tej zimy! Jedziemy na Gold Coast!

  Sydney i Melbourne były piękne i klimatyczne, ale australijska zima dała nam się we znaki bardziej niż przypuszczaliśmy. Następny przystanek – Gold Coast na wschodnim wybrzeżu Australii, ok. 900 km na północ od Sydney. Prognozy pogody są optymistyczne, słońce i około 20-22 stopni. Nareszcie! Co to za wakacje za granicą skoro my tu marzniemy,…

Znaleźć koalę vol.2, czyli jedziemy do Healsville

Ponieważ wczorajsza podróż przez Great Ocean Road zakończyła się połowicznym sukcesem w znalezieniu koali, dziś postanowiliśmy wybrać się do Healsville Sanctuary, rezerwatu, w którym można zobaczyć wszystkie najbardziej charakterystyczne okazy australijskiej fauny. Wiemy, że to nie to samo co dziki koala na eukaliptusie przy drodze czy w lesie, ale przynajmniej zobaczymy czego szukać w przyszłości….