Slow life macedonian style!

on

To co pozytywnie nas zaskoczyło w Macedonii to sami mieszkańcy.

Nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Przewidywaliśmy różne scenariusze, ale na miejscu nic się nie sprawdziło.

Przede wszystkim wszędzie i ze wszystkimi z łatwością dogadywaliśmy się po angielsku. Nikt od nas nie uciekał, próbując uniknąć odpowiedzi, co często widywałam w Polsce i sama kiedyś robiłam, bojąc się, że nie uda mi się pomóc lub dogadać.

Nikt nie próbował nas naciągnąć. Macedonia staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem, turystyka prężnie się rozwija. Mimo tego na nasz widok w ich oczach nie pojawiały się dolary. Nie tratują tam turystów jak żyły złota. Wręcz przeciwnie. Starają się pokazać siebie i swój kraj z jak najlepszej strony, ugościć najlepiej jak potrafią. Kiedy wtargnęliśmy do cerkwi, nie zwracając  uwagi na informację o konieczności zakupienia biletu, bileter podszedł do nas, a na pytanie czy musimy kupić bilet powiedział „Aaaa dooobra, tylko nie róbcie zdjęć” i odszedł.

Oprócz tego są wyluzowani i bezproblemowi. Jeśli chcesz wysiąść z autobusu na środku autostrady – prawdopodobnie nie będzie to dla kierowcy żaden problem. W każdej kwestii da się dogadać. Poszliśmy w Skopje na pizze do małej pizzerii, mieliśmy ochotę na piwo, w restauracji niestety nie prowadzili alkoholu. „Ależ to nie problem!” Kelner wyszedł na zewnątrz: „Hey! Przynieś dwa Skopskie!”. I za 3 minuty na naszym stoliku stały dwa zimne, lokalne piwka z pubu z naprzeciwka! Żyć nie umierać 🙂

W Ochrydzie rozwiązała się natomiast zagadka, która zaprzątała nam głowę przez cały pobyt w Skopje – dlaczego barman z kawiarni, w której kupowaliśmy kawę codziennie o 8 rano, patrzył na nas ze zdziwieniem. Maria, wynajmująca nam mieszkanie w Ochrydzie, przeprosiła nas, za to że nazajutrz wcześnie rano przyjdzie do mieszkania obok ekipa remontowa naprawiać taras i mogą trochę hałasować.

-Przepraszam was, jeśli się nie wyśpicie…

-Wcześnie rano, czyli o której? Koło 7?

-Nie no… koło 9:30… My lubimy w Macedonii dużo spać 🙂

Wygląda na to, że wyszliśmy tam na dziwaków 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *